Wiktoria dorastała w małym miasteczku Baranówka w rejonie żytomierskim w zwykłej rodzinie. Jej rodzice nigdy nie podróżowali poza Ukrainę, dlatego już w wieku 12 lat zaczęła zarabiać własne pieniądze, mając na celu podjęcie studiów za granicą. Przyznaje, że w realizacji tego marzenia musiała polegać tylko na sobie.
Podczas swojej młodości Victoria otrzymała stypendium od Biura Edukacji i Spraw Kulturalnych Departamentu Stanu USA w ramach programu FLEX. Dzięki temu uczęszczała do liceum w USA, a następnie po ukończeniu szkoły wyjechała na studia na Litwę. Jednakże studiowała tam tylko przez rok. Według Victorii zdała sobie wtedy sprawę, że nie mogła spędzić czterech lat w jednym miejscu.
To był moment, kiedy dowiedziała się o organizacji Ukraine Global Scholars, która pomaga ukraińskim dzieciom w zdobyciu edukacji za granicą, w tym w Stanach Zjednoczonych.
„Wychowywałam się w małej społeczności, i po tym jak nauczyłam się angielskiego i pojechałam do Ameryki przez FLEX, zdałam sobie sprawę, że poza Ukrainą istnieje wiele interesujących rzeczy. Zawsze myślałam: Jesteśmy takim dużym i wolnym krajem, dlaczego nie możemy wykorzystać naszych zasobów, aby stać się krajem, na który możemy być dumni?
Zdałam sobie sprawę, że musimy się uczyć, korzystać z doświadczeń innych krajów. Więc miałam plan: Studiować, pracować przez pewien czas, zdobywać doświadczenie, wrócić do Ukrainy i uczynić ją najlepszym krajem na świecie” – wspomina Victoria.
W wieku 15 lat wyjechała do Teksasu dzięki programowi FLEX, aby tam przez rok studiować. Po studiach na Litwie zapisała się na swoją wymarzoną, jak ją nazywa, Minerva University.
"To uniwersytet z siedzibą w Kalifornii, ale jego najbardziej interesującą zasadą jest to, że w każdym semestrze podróżuje się do różnych krajów i tam się mieszka" - wyjaśnia.
W pierwszym roku studiów Victoria mieszkała w San Francisco. Później jej geograficzne doświadczenie znacznie się poszerzyło, kontynuując naukę i zdobywając doświadczenia w Korei Południowej, Indiach, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Argentynie, na Tajwanie i innych krajach.
"W tam studiowałem dwie główne dziedziny: informatykę i statystykę oraz ekonomię i finanse. Najbardziej interesowała mnie kombinacja i zastosowanie statystyki oraz nauki o danych w dziedzinie ekonomii i finansów.
W moich dwóch ostatnich latach napisałem pracę badawczą na temat fuzji i przejęć dużych firm. Podczas studiów pracowałem w start-upach, m.in. jako analityk inwestycyjny, analityk danych i menedżer finansowy. Moje dwie główne dziedziny zawsze splatały się w mojej pracy" - mówi Goncharuk.
Po ukończeniu studiów w 2022 roku Victoria pracowała w bankowości inwestycyjnej w Citigroup w dziale bankowości inwestycyjnej zajmującym się firmami technologicznymi oraz w dziale bankowości inwestycyjnej dużego koncernu Morgan Stanley w Nowym Jorku. Z Wall Street na front linii
Kiedy rozpoczęła się pełna wojna, cała rodzina Victorii - jej siostra, matka i ojciec - postanowili dołączyć do obrońców Ukrainy.
W pierwszych miesiącach inwazji Victoria zaangażowała się ochotniczo i poświęciła swoje wysiłki na wsparcie swoich krewnych i jednostek, w których służyli.
"Mojym celem było zapewnienie mojej rodzinie i ich jednostkom wszystkiego, czego potrzebują. Zaczęło się jako moje małe przedsięwzięcie, a potem rozwinęło się w organizację pozarządową zarejestrowaną w Wielkiej Brytanii. Zrobiłam to zanim przyjechałam do Ukrainy" - opowiada młoda kobieta.
Victoria zbierała fundusze i zajmowała się pozyskiwaniem taktycznej opieki medycznej. Dzięki swojej siostrze, która pracowała w ewakuacji medycznej, Vika zawsze wiedziała, gdzie i kiedy potrzebne są materiały. Jednak nie mogła długo pozostać w USA. W zimie 2022 roku postanowiła wrócić do Ukrainy i "pomagać praktycznie".
Przyznając, że ta decyzja była dla niej "wielkim skokiem", mentalnie przygotowywała się na najgorsze - "życie na świeżym powietrzu w kałużach" i brak jedzenia. Niemniej jednak podkreśla, że nie wahała się ani chwili, opuszczając ciepłe biuro na Wall Street w Nowym Jorku, aby pomóc swojej rodzinie i swojemu krajowi.
"Pracowałem na Wall Street w największym banku kraju. W dniu przed wyjazdem do Ukrainy mieliśmy dużą formalną imprezę z klientami, a następnego ranka siedziałem w samolocie do Ukrainy, ubrałem mundur i wyszedłem. Była zima, zimno. Ogromny kontrast.
Przygotowałem się do tego, i to było to, czego głęboko pragnąłem. Jak tylko pojawiła się okazja, aby być na pierwszej linii, pracować praktycznie, być częścią jednostek, wszystko się połączyło" - mówi Victoria po roku służby jako ratownik medyczny na froncie walki.
Przy okazji zdobyła niezbędne umiejętności do pracy jako ratownik medyczny w Centrum Szkoleniowym Zakonu Hospitallers, uczyła się od swojej siostry i innych ratowników medycznych na froncie walki oraz zdobyła resztę doświadczeń na pierwszej linii. O najtrudniejszej decyzji
Victoria udziela pomocy w jednym z najbardziej gorących obszarów - Bahmut. Wcześniej pracowała w Awdiwce. Teraz jest liderem swojego zespołu po tym, jak prawie sześć miesięcy służyła jako ratownik medyczny w brygadzie, w której również działała jej siostra.
Jak wyjaśnia ratownik medyczny, istnieją dwa etapy ewakuacji rannych: "casevac" i "medevac". "Casevac" odnosi się do pierwszej ewakuacji z linii frontu, gdy opancerzone pojazdy lub pick-upy docierają do najtrudniejszych obszarów i ewakuują rannych.
"Medevac" obejmuje zespół medyczny, który odbiera rannych z "casevac" i ewakuuje ich do punktu stabilizacji. Na początku Vika pracowała w "casevac", a następnie przeszła do "medevac". W zespole "medevac" zawsze musi być osoba z wyższym lub niekompletnym wykształceniem medycznym.
Według Victorii, jej zespół zmieniał się kilkakrotnie podczas roku służby, ponieważ osoby, z którymi pracuje, robią to na zasadzie wolontariatu. Wielu z nich ma główne zajęcia zawodowe i zmienia się z wolontariatem.
"Pracują przez miesiąc, a potem spędzają miesiąc ze mną. Obecnie najbardziej stabilnymi członkami mojego zespołu są mój kierowca i ja. Kuzyn mojego kierowcy był dowódcą mojej siostry, który niestety zmarł w sierpniu tego roku, zaraz po rozpoczęciu współpracy z nimi. Mój kierowca i ja połączyliśmy się przez naszą wspólną stratę i nadal współpracujemy. Trzecią osobą jest lekarz" - informuje Victoria.
Ratowniczka medyczna mówiła także o najtrudniejszych momentach, z jakimi musiała się zmierzyć podczas roku spędzonego na froncie. Jej zdaniem, najtrudniejszą częścią jest podejmowanie decyzji w sytuacjach, gdzie życie innych osób zależy od nich.
Mimo dzisiejszych wyzwań Victoria z przyjemnością wspomina swoje szkolenie i doświadczenia za granicą i wyjaśnia, że praca na Wall Street ukształtowała ją, ponieważ praca bywała czasami wymagająca i wyczerpująca, często wymagająca pozostania na czuwaniu przez dni lub nawet tygodnie, aby dokończyć to, co trzeba było zrobić.
"Tutaj jest podobnie. Kiedy wróg atakuje, nie śpimy; pracujemy. Czasami po prostu trzeba czekać, podobnie jak czekanie na Wall Street, aż ktoś prześle ci model finansowy. Tutaj czeka się na telefon. Bardzo przenośne umiejętności" - mówi z uśmiechem.
Oprócz pracy jako ratownik medyczny Victoria uczestniczy również w projektach wojskowo-technicznych z ukraińskimi deweloperami.
"Uważam rozwój, wykorzystanie i wdrożenie sztucznej inteligencji w operacjach wojskowych za jeden z głównych priorytetów" - podkreśla Victoria. Wszyscy, z którymi chcę spędzać czas, są wojenni
Jak opowiada Victoria, ma ona krótkie przerwy od pracy, ale nadal mieszka ze swoim zespołem. Przyznaje, że ciężko jest jej widzieć ludzi w tyle, którzy "odłączają się od wojny i myślą, że nie będzie ich dotyczyć."
"Mam dosłownie 2-3 przyjaciół. Niestety teraz nawet nie ma ochoty rozmawiać z nimi; nadal mieszkam ze swoją ekipą. Zdecydowanie spędziłem jeden dzień z rodzicami i jeden dzień jedząc wszystko, na co miałem ochotę, i to by było na tyle; mogę wrócić. Nie ma więzi z powodu tego wszystkiego. Wszyscy, z którymi chcę spędzać czas, są na wojnie. Gdy mamy kilka dni wolnego, wracamy do życia cywilnego z ludźmi, z którymi żyjemy na pierwszej linii i żyjemy w naszej własnej bańce" - mówi Victoria.
W obliczu zmian w jej życiu i rzeczywistości podkreśla, że nie żałuje żadnej ze swoich decyzji. Na pytanie, jaką radę dałaby swojemu 15-letniemu Ja, Victoria odpowiada:
"Dobrze zrobione. Nie mam niczego, czego miałabym żałować. Bardziej pracowałabym nad moją sprawnością fizyczną. Powiedziałabym jej, że bez względu na wybór kariery zawodowej lub stylu życia, musi być silna i w jak najlepszej kondycji fizycznej, ponieważ teraz jest to wymagające fizycznie."
Ona zdecydowanie wierzy, że walka dla Ukrainy nie jest tylko obowiązkiem mężczyzn, ale obowiązkiem wszystkich jej obywateli.
"Miłość do Ukrainy jest kultywowana i nie zawsze zaczyna się we wczesnym wieku. To coś, czego nie da się wyplenić. Moja siostra i ja jesteśmy prawdopodobnie bardzo dobrymi przykładami" - kończy Victoria. #Hospitallers #Paramedics #UkraineParamedics #HospitallersUkraine #HospitallersUK #HelpHospitallers #Ukraine #SupportUkraine #HelpUkraine #StandWithUkraine #HelpUkraineNow
Comments